Dawniej kamienica przy ulicy Kościuszki 26 służyła jako siedziba Gestapo, a następnie Urzędu Bezpieczeństwa. Do odkrycia pobliskich pomieszczeń doszło w marcu tego roku podczas prac budowlanych. Piwnica nie została ujęta w żadnym planie, ani nie znajdują się w niej ślady użytkowania, mimo że do jej stworzenia użyto sporej ilości materiałów.
Archeolodzy odgruzowali pomieszczenia, zdjęli sklepienia oraz oczyścili profile ścian. W poniedziałek pracujące tam osoby dokonały także odwiertów. O tym, czego udało się dowiedzieć dzięki tym pracom, mówi Społeczny Opiekun Zabytków Miasta Kraśnik Dominik Szulc:
Mamy do czynienia z trzema komorami, które prawdopodobnie nie były ze sobą połączone, miały wejście od góry, a co ciekawe – mimo że były pod ziemią, to były i są częściowo otynkowane. Jest dla nas zagadką, skąd to otynkowanie. Po wykonaniu odwiertów wiemy, że bezpośrednio przy stopie fundamentowej wszystkich tych komór mamy do czynienia z warstwą spalenizny, co sugeruje, że być może nad tymi komorami w przeszłości był obiekt drewniany, który uległ spaleniu, a następnie zawalił się do środka. Wątpimy jednak, żeby w trzech szczelnie od siebie odgrodzonych komorach mogło dojść do pożaru.
Archeolodzy nie znaleźli w środku niemal żadnych artefaktów z wyjątkiem fragmentów kafli posadzkowych, analogicznych do tych, które znajdują się wewnątrz kamienicy przy ul. Kościuszki 26 oraz 80-centymetrowego łańcucha, który był przy jednej ze ścian. Archeolodzy przekonują, że odkryte komory miały pierwotnie służyć było szambo, a następnie zostały przebudowane na ustępy. Niemal na pewno nie były jednak w ten sposób użytkowane. Badacze będą teraz sprawdzać, jaką funkcję ostatecznie pełniły pomieszczenia.