O tej sprawie lubelska policja dowiedziała się w czwartek. Korzenie zła wyrosły z prostej chęci zarobienia szybkich pieniędzy na handlu kryptowalutami. W tym celu podjął współpracę z doradcą, którego poznał w internecie. Plan brzmiał atrakcyjnie – 35-latek miał wykonywać zadania, za które będzie hojnie nagradzany.
– Początkowo polegały one na polubieniu kont na portalu społecznościowym. Jednak z upływam czasu zadania stawały się coraz bardziej skomplikowane i żeby je realizować konieczne było wpłacanie własnych pieniędzy. Jednocześnie mężczyzna został poproszony o przekazanie adresu swojego portfela kryptowalutowego. Jak się okazało, z każdym kolejnym zdaniem pokrzywdzony tracił coraz większe sumy pieniędzy – relacjonuje nadkomisarz Kamil Gołębiowski z Komendy Miejskiej Policji w Lublinie.
Mężczyzna wydał wszystkie pieniądze, ale nawet wtedy nie skończył „interesu”. Żeby go kontynuować, sprzedał mieszkanie i zadłużył się u rodziny. Łącznie stracił prawie 400 tys. zł.
– Ostrzegamy i apelujemy o zachowanie rozwagi przy próbach inwestycji. Zanim zaczniecie inwestować, warto zapoznać się ze wszystkim zasadami, jakie dotyczą tego typu działalności. Nie należy wierzyć w zapewnienia osoby, która proponuje szybki i wysoki zysk. Nie zgadzajmy się na instalowanie na komputerze aplikacji dającej możliwość zdalnego kierowania urządzeniem, nawet jeśli rzekomy doradca inwestycyjny zapewnia, że jest to bezpieczne i jednocześnie konieczne do inwestowania. Nie należy ulegać presji i działać pod wpływem chwili. Jeśli podejrzewamy, że doszło do oszustwa, jak najszybciej skontaktujmy się ze swoim bankiem. Należy również o podejrzeniach zawiadomić policję – uczula nadkom. Gołębiowski.