Wczoraj w szczytowym momencie na miejscu było blisko 500 osób i niemal 400 traktorów, a jeszcze przed północą przejazd blokowało 100 maszyn rolniczych.
Organizatora protestu, Sylwestra Dziewulskiego zapytaliśmy jak doszło do tego, że zostali tu całą noc:
Jak rozpoczynaliśmy protest nastroje były, żeby do szesnastej tak jak wszyscy, potem że do osiemnastej, później do dwudziestej, później stanęło tak, że spróbujmy ile się da. Ostatecznie chłopaki tu się podjęli, że będą stać, żeby protestu nie odnawiać, tylko żeby stać cały czas. Może być tak, że się uprą i będą 9 dni stali. Niektórzy nie byli w dzień i przyjeżdżają na noc, komuś pasuje znowu od rana i będzie na pewno rotacja.
Rolnicy przepuszczają pojazdy tylko w wyjątkowych sytuacjach. Reszta musi czekać:
Przepuszczamy tylko pojazdy uprzywilejowane transport medyczny, transport zorganizowany, czyli busy, autobusy i tak na dobrą sprawę to jest wszystko.
Wczoraj na proteście pojawił się także wicewojewoda Andrzej Maj. Jednak jak komentują protestujący zabrakło konkretów:
Nic konkretnego nie powiedział. Wręcz bym powiedział, że jedynie jakby zmotywował chyba rolników jeszcze bardziej, bo powiedział tylko to, co słyszymy od długiego czasu, że wszystko musi potrwać, że robimy wszystko co możemy, że ogólnie jest to bardzo trudne.
— komentuje Dziewulski.
Rolnicy z Kraśnika zgłosili protest do 29 lutego. Nie wykluczają, że przez ten cały czas będą blokować ruch.