kogut

i

Autor: pixabay

sala sądowa

Pianie koguta, płacz psów. Kraśnicki sąd w sprawie o święty spokój

2024-02-02 14:43

Nadchodzą, gdy zapieje kur i nie milkną, kiedy zaczyna się zmrok – problemy sąsiedzkie między panią Mariolą i panem Tomaszem z Niedrzwicy Dużej były czynne całodobowo, więc musiał zająć się nimi kraśnicki sąd.

A zajmował się dlatego, że – jak pisze Dziennik Wschodni – pan Tomasz, opiekun „hałaśliwego” inwentarza, nie zgodził się z wyrokiem nakazowym, w którym uznano go za winnego niedopełnienia właściwej opieki nad zwierzętami. Nałożono na niego wówczas 300 zł grzywny i opłatę kosztów sądowych. Mężczyzna odwołał się od wyroku i tak sprawa wróciła przed wysoki sąd.

Kiedy pani Mariola z mężem w 2004 r. wprowadziła się do Niedrzwicy Dużej, nic nie zapowiadało, że wiejską sielankę zakłóci pojawienie się sąsiedzkiej kości niezgody. Ale zakłóciło, bo z czasem sąsiad z rodziną przestał bywać na działce w weekendy, a zaczął mieszkać na stałe. Wraz z sąsiadem wprowadziły się psy Gafa i Stefan, a chwilę później cała załoga kurnika z przewodzącym jej Walterem Whitem.

Specjalnie sąsiad sobie kupił koguta, żeby mi robić na złość – mówiła pani Mariola przed sądem, co odnotował Dziennik Wschodni (za nim podajemy wszystkie cytaty). – Sąsiad czy sąsiadka powiedzieli, że nie słyszą tego koguta, co było niemożliwością. Ja mam to nagrane. Kogut piał koło godziny 4 czy 5. Ja nie wiedziałam o tym, że sąsiad postawił sobie kurnik, a z drugiej strony postawił sobie altanę. On nie powiedział mi, że chce postawić kurnik i kupić koguta.

Dopowiedzmy, że pierwszych sąsiedzkich niesnasek nie jest winny kogut, a psy, które wg relacji pani Marioli obszczekiwały ją od rana do wieczora.

Funkcjonowanie obok sąsiada nie było możliwe – skarżyła się.

Zanim poskarżyła się w sądzie, o interwencję kilkukrotnie prosiła policję. Ta przyjeżdżała i rozmawiała z kobietą o ptakach.

Interweniujący policjanci zwracali sąsiadce uwagę na fakt, iż ptaki śpiewające w lesie są głośniejsze od piejącego koguta – wskazywał pan Tomasz. I sam również miał do opowiedzenia co nieco o zwierzętach. – Odległość między kurnikiem a moim domem to około 50 metrów, a pomiędzy sąsiadką a kurnikiem również około 50 metrów. Dookoła są pola uprawne, niedaleko są również tory kolejowe. Z pobliskiego lasu słychać odgłosy ptaków bardzo wyraźnie, szczególnie w okresie wiosenno-letnim. Jest to jeden wielki śpiew, który trudno przekrzyczeć. Ptaki z lasu zaczynają się odzywać jeszcze przed świtem. Słychać też głosy innych zwierząt, np. jeleni czy kozłów, saren, szczególnie w okresie wiosennym, kiedy mają jakąś ruje, ale są to wyraźne głośne odgłosy – dodał, zapewniając, że kurnik został dodatkowo wyciszony, a ogrodzenie zaślepione, żeby przechodząca za płotem sąsiadka nie była widoczna dla psów.

I zadziałało. Psy przestały ujadać. Ale wtedy jeszcze aktualna była sprawa koguta. Piszemy „wtedy”, bo Walter White nie doczekał rozprawy. Co nie znaczy, że przez wcześniejsze pół roku zakłócał spokój pani Marioli (choć kogut mieszkał u pana Tomasza łącznie przez niemal rok).

Jeżeli chodzi o pianie koguta, to tutaj jakby nie ulega wątpliwości, jest to fakt powszechnie znany, że koguty rzeczywiście pieją z nastaniem świtu i że w okresie wiosennym, letnim to będzie dosyć wcześnie, kiedy wschodzi słońce. I jakby nie można czynić z tego zarzutu ani kogutowi, ani właścicielowi koguta, że ten kogut pieje. Z tego wszystkiego wynika, że to pianie było zwyczajnym pianiem koguta, nie zachowywał się w jakiś sposób nienaturalny, nie był też przed nikogo podjudzany do piania – powiedziała sędzia Paulina Wesołowska, odczytując uzasadnienie wyroku.

Pan Tomasz został uniewinniony.

Zobacz zdjęcia: Cicho i wszędzie biało. Tak prezentuje się skansen w Lublinie w zimowej odsłonie! [GALERIA]

Trener gwiazd pokazuje, jak spalić pączki po Tłustym Czwartku