Porodówki wstrzymują działalność. Kobiety będą jeździły rodzić do Kraśnika

Resort planuje zmianę zasad kwalifikacji do sieci szpitali. Przynależność do niej zapewnia lecznicom stabilność finansową. W porodówkach miałoby się rodzić minimum 400 dzieci rocznie, żeby znalazły się w sieci. To zła wiadomość dla wielu jednostek w naszym regionie.

Swoją działalność wstrzymał już oddział położniczy w szpitalu w Janowie Lubelskim. Kobiety, które miały tu rodzić najprawdopodobniej trafią do Kraśnika. Podobnie może być z mamami z Biłgoraja.

Szpital w Kraśniku jest gotowy przyjąć kobiety z innych miast, zwłaszcza że posiada nowoczesny oddział położniczy.

Wiemy już, że w powiecie janowskim zostaje zawieszony oddział położniczy więc odległość jest bardzo niewielka. Jest to, nie wiem, 20 km odległości więc naprawdę zapraszamy tutaj kobiety, żeby przyjechały do nas i zobaczyły jak wygląda nasz szpital. Podobnie sytuacja wygląda w Biłgoraju. Będziemy prowadzić rozmowy jeżeli chodzi o transport tych pacjentek, bo jeżeli podpiszemy stosowne porozumienia to pacjentki mogą zgłaszać się do swoich szpitali gdzie zostaną przetransportowane transportem medycznym do szpitala w Kraśniku.

Mamy naprawdę bardzo dobre warunki i zależy nam na tym żeby pacjentki w komfortowych warunkach mogły przeżyć swój poród. Nasz budynek jest jednym z najnowocześniejszych ze względu na infrastrukturę w całym województwie lubelskim, mamy również dobrą wyspecjalizowaną i kompetentną kadrę. - mówi Maria Słota, dyrektor SPZOZ w Kraśniku.

Z danych NFZ wynika, że w ubiegłym roku mniej niż 400 porodów rocznie dotyczyło 10 z 20 oddziałów ginekologiczno-położniczych w województwie lubelskim.