Kierowcy oczekiwali przede wszystkim podwyżki wynagrodzenia o 1000 złotych miesięcznie czy uregulowania składki socjalnej.
Burmistrz Krzysztof Staruch jest w stałym kontakcie ze związkowcami i mówi o tym co udało się zrobić:
Rozmawiamy, spotkałem się z związkami. Oczywiście nigdy sytuacja finansowa MPK, jeżeli chodzi o płace pracowników, nie była wesoła. Natomiast tutaj zadziałaliśmy w ten sposób, że widziałem, że trudna sytuacja jest, jeżeli chodzi o płace kierowców. Uwzględniliśmy podwyżki już od listopada, uwzględniliśmy paczki świąteczne, uwzględniliśmy pomoc na święta, wyposażenie kierowców w odpowiedni strój. No to także to są koszty.
Generalnie cała spółka MPK Kraśnik ma spore problemy finansowe. Tu też pojawiają się różne dziedziny, do których miasto dokłada:
Spółka przy wsparciu miasta dała sobie z tym radę. Poza tym też ponad 300 tysięcy uregulowaliśmy zaległości do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. No i jesteśmy na dobrej drodze, aby spłacić kredyt taki zaciągnięty wcześniej przez spółkę w kwocie 500 tysięcy złotych. - dodaje burmistrz.
Związkowcy zaznaczają, że paczki świąteczne są co roku więc to żadna nowość. Ponadto w tym roku miało ich nie być, jednak pod naciskiem kierowców zmieniono plan. Podwyżka wynagrodzeń o 500 złotych to nie to czego oczekiwali bo i tak od stycznia wzrasta płaca minimalna. Związkowcy liczą na konkretne działania.
Spór zbiorowy jeszcze się zakończył. Na ten moment został tylko zawieszony do przyszłego roku. W tym czasie obie strony mają jeszcze rozmawiać.