Do nieudanej randki doszło 12 marca. Był niedzielny wieczór, kiedy w drzwiach jednego z komisariatów policji w Krakowie stanął 31-latek z woj. lubelskiego. Tam opowiedział historię jednej znajomości – dziewczynę poznał na początku marca. Wymiana wiadomości szła tak miło, że oboje postanowili spotkać się offline. Umówili się więc w podgórskim hotelu, żeby bliżej się poznać.
Zobaczyli się ok. godz. 18 i wtedy jeszcze nic nie wskazywało na fatalne zakończenie randki. Razem udali się do jednego z pokoi, gdzie szybko przestało być miło. Dziewczyna rzuciła się na mężczyznę z gazem pieprzowym, ukradła 500 zł i uciekła z hotelu.
31-latek nie pozostał jej dłużny i zgłosił rozbój na policji. Mundurowi ustalili tożsamość sprawczyni i dwa dni później zaprosili na przesłuchanie. Tam 20-latka przyznała się do zarzucanych czynów, a policja sprawdza, czy podobnych randek nie ma na swoim koncie więcej.
Miasto nie do poznania! Te lubelskie budowle zobaczycie już tylko na zdjęciach
Źródło: Miała być romantyczna schadzka, a był rozbój. Tak skończyła się krakowska randka mieszkańca Lubelszczyzny