Morsy z Kraśnika rozpoczynają sezon

W ostatnim czasie morsowanie zyskiwało na popularności, a sama aktywność może mieć pozytywny wpływ na naszą odporność.

Mariusz Albin z Kraśnickiego Klubu Morsów mówi, że najtrudniej jest się po raz pierwszy przełamać:

Największym lękiem to jest nasza głowa, nasz umysł, bo to tu musimy się odblokować. Musimy się przełamać po prostu i wejść. Wchodzimy pewnym krokiem, żeby się nie zawahać, nie zatrzymać, po prostu wejść, wytrzymać te minutę, dwie. Ogólnie tak do 5 minut jesteśmy w wodzie nie dłużej, po prostu każdy z nas czuje inaczej. Każdy z nas inaczej to odbiera. Organizm sam mówi, ile można przebywać w wodzie. Tu nie ma tak, że kto dłużej tym lepiej, po prostu czujemy, że marzną nam kończyny i wtedy wychodzimy.

Przed każdym wejściem do wody trzeba zrobić rozgrzewkę - dodaje Mariusz Albin:

Rozgrzewka jest bardzo ważnym elementem przed wejściem do wody. Oczywiście musimy pobudzić nasz układ krwionośny do tego, aby krew zaczęła szybciej krążyć, abyśmy nie wchodzili od razu rozbierając jej wejść do wody. Ta rozgrzewka, to jest jakiś tam bieg, trucht, jakieś pajacyki, pompki, przysiady tego typu rzeczy. Oczywiście nie tak, żeby się zmęczyć nie tak, żeby się spocić, ale po prostu, żeby pobudzić układ krążeniowy do większej pracy. 

Pierwsze morsowanie w tym sezonie odbędzie się już w najbliższą sobotę, 29 października. Klasycznie przy zalewie kraśnickim o godzinie 14.