W ostatnich latach morsowanie zyskiwało na popularności, a sama aktywność może mieć pozytywny wpływ na naszą odporność.
Mariusz Albin z Kraśnickiego Klubu Morsów przekonuje, że w wodzie wcale nie jest tak zimno:
Najbardziej marzną osoby, które obserwują. Każdy się dziwi, jak wy wytrzymujecie. Nam w wodzie naprawdę jest ciepło i my się śmiejemy również, że najbardziej zimno jest tym osobom, które stoją na brzegu i nas obserwują, otulają się, okrywają się szalikami. Po wyjściu z wody naprawdę jest ciepło. Człowiek nie ma czucia, organizm jest tak jakby bez czucia. To czucie dopiero wraca, jak się ubieramy.
Jednak przed wejściem do wody koniecznie trzeba zrobić rozgrzewkę:
Rozgrzewka jest bardzo ważnym elementem przed wejściem do wody. Oczywiście musimy pobudzić nasz układ krwionośny do tego, aby krew zaczęła szybciej krążyć, abyśmy nie wchodzili od razu rozbierając jej wejść do wody. Rozgrzewka to jest jakiś tam bieg, trucht, jakieś pajacyki, pompki, przysiady, tego typu rzeczy. Oczywiście nie tak, żeby się zmęczyć, nie tak, żeby się spłocić, ale po prostu pobudzić układ krążeniowy do większej pracy.
Morsy spotykają się w każdą niedzielę o godzinie 14.00 i czwartki o 19.00 nad Zalewem w Kraśniku.