Na miejscu pracowało 8 zastępów straży pożarnej. Akcja gaśnicza trwała kilka godzin.
O szczegółach mówi młodszy brygadier Piotr Michałek z Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kraśniku:
— Nasze działania były prowadzone równolegle. Koncentrowały się na poszukiwaniu osób, które mogły znajdować się wewnątrz jak również równoczesnym prowadzeniem akcji gaśniczej. Z uwagi na lokalizację zarzewi ognia była ona utrudniona i wymagała od nas dodatkowych działań polegających na pracach rozbiórkowych konstrukcji dachu. W tym celu musieliśmy arkusz po arkuszu ściągać blachę, usuwać docieplenie tak aby dostać się do ognisk pożaru.
Pomoc poszkodowanym zapewni także gmina. Noc po pożarze rodzina spędziła poza domem u swojej rodziny. Wójt gminy Dzierzkowice Marcin Gąsiorowski zapewnia, że w razie problemów rodzina będzie mogła spać w gminnych placówkach, a także otrzyma wsparcie finansowe:
— Jesteśmy w kontakcie z rodziną. Pracownicy Ośrodka Pomocy Społecznej byli na miejscu w trakcie akcji gaśniczej. Będziemy chcieli jakoś pomóc.
Wstępnie strażacy oszacowali straty na kilkaset tysięcy złotych. Prawdopodobną przyczyną pożaru było zwarcie instalacji elektrycznej w kotłowni. Szczegóły wypadku wyjaśni policja.