To że kraśnicka lecznica jest w trudnej sytuacji finansowej wie niemal każdy. Nie sprzyja temu też szalejąca inflacja.
O szczegółach mówi Michał Jedliński, dyrektor szpitala:
Staramy się zwiększyć przychody na wszystkich oddziałach. Ten wzrost jest zauważalny, jeśli chodzi o ilość pacjentów. Jeszcze nie jest zauważalny, jeśli chodzi o przychody, ponieważ zawsze przychody występują wtedy, gdy się pacjenta wypisuje. I tak na przykład w na oddziale chorób dzieci i młodzieży nastąpił wzrost przyjęć w październiku w stosunku do sierpnia o 90%, więc prawie 2 razy więcej dzieci niż w sierpniu.
Ograniczono ilość punktów nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej do jednego przy ulicy Niepodległości 25 i tutaj będzie na razie funkcjonował punkt nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej jako jedyny. To jest zmniejszanie kosztów o około 42 000. Nastąpiła również zmiana grafiku pielęgniarek i położnych z tytułem magistra i specjalizacji. Staramy się korzystać z usług tych pań, przede wszystkim w dzień to jest oszczędność rzędu 30 000.
Jest też zmiana grafiku w kuchni. Liczę tutaj na 5000 oszczędności zrezygnowaliśmy z umów na korzystanie z samochodów prywatnych do celów służbowych. Było takich umów 10 zostało 2, to jest 1300 zł miesięcznie. No i oczywiście wprowadzamy ograniczenia, jeśli chodzi o zużycie materiałów czystościowych, papierniczych, tonerów, recept.
Według wyliczeń dyrektora, placówka w ten sposób może miesięcznie zaoszczędzić nawet ćwierć miliona złotych.